wtorek, 11 listopada 2014

Gulasz wieprzowy na cydrze jabłkowym z jabłkami z patelni

Tym razem "nadaję" z Poznania, gdzie wraz z Wybrankiem mym spędziliśmy długi weekend. Głównym celem naszej podróży było świętowanie dnia Św. Marcina, którego punktem kulminacyjnym - jak dla nas - jest konsumpcja rogali świętomarcińskich (żeby rogale mogły się tak nazywać, muszą być zgodne z pewnymi wytycznymi, a ich producent musi mieć specjalny certyfikat). To nie pierwszy raz, kiedy świętujemy to święto w Poznaniu. W tym roku ze smutkiem stwierdziłam, że z wiekiem zmniejszają mi się możliwości konsumpcyjne. Byłam bowiem w stanie zjeść tylko jednego rogala, a jeszcze 3 lata temu bez problemu "opychałam" dwa. No cóż, może to i lepiej dla mojej tuszy, bo taki jeden świętomarciński rogal to ok 1200 kcal. Ale żal jest ;-)

Ze wszystkich polskich miast, w których byłam, Poznań lubię najbardziej. No, może nie bardziej niż moje rodzinne miasto, ale bardziej niż Warszawę, w której mieszkam. Poznań lubię za atmosferę, wydaje mi się rodzinna (nie, nie czytałam Jeżycjady, ale pod wpływem wizyt w Poznaniu mam zamiar). Jest spokojniejszy niż Warszawa. Bardzo podoba mi się architektura (poznański eklektyzm) i klimat dzielnicy Jeżyce. Obawiam się jednak, że w Poznaniu może nie być zbyt dużego zapotrzebowania na ludzi z moimi kompetencjami ekonomisty-teoretyka z PRowskim doświadczeniem... Więc zostaje mi Warszawa.

W nawiązaniu do tej rodzinnej atmosfery Poznania podaję przepis na danie, które przygotowałam niedawno dla mojej rodziny. Z jabłek, w które obfituje jesień, i z polskiego cydru. W imię #jedzjablka. Posesja moich rodziców sąsiaduje z sadem. Właściciel sadu interesuje się swoją własnością w ograniczonym zakresie, nie zbiera pięknych czerwonych jabłek, które dyndają na bezlistnych gałęziach, aż opadną i zgniją. Dostaliśmy pozwolenie, żeby z tych jabłek korzystać, więc nie mogę nazwać tej potrawy "gulasz, co nie tuczy (bo z kradzionych jabłek)". Jestem zmuszona pozostać przy znacznie mniej chwytliwej nazwie.

Gulasz wieprzowy na cydrze jabłkowym z jabłkami podsmażonymi na maśle



Składniki (na porcję dla 5-6 osób)
1kg szynki wieprzowej (ja wolę chudą, więc miałam chudą, jeśli wolicie tłustą, nie widzę przeciwwskazań, żeby dodać tłustą)
1 duża cebula
Olej do smażenia
1 butelka 0,33 cydru jabłkowego
1 liść laurowy
2-3 ziarenka ziela angielskiego
1 łyżeczka suszonego tymianku
Bulion warzywny (tyle, żeby po wlaniu do rondla wypełnionego mięsem i cydrem, płyn zakrył mięso)
Sól i pieprz do smaku
3 nieduże jabłka
1 łyżka masła
Opcjonalnie: mąka do zagęszczenia sosu (1 łyżka)

Przygotowanie:
1. Mięso opłukujemy zimną wodą, osuszamy i oczyszczamy z błon i innych zbędnych części
2. Oczyszczone mięso kroimy na nieduże kawałki (takie na 1-2 kęsy, kształt nie ma większego znaczenia)
3. W głębokim rondlu rozgrzewamy olej i smażymy na nim kawałki mięsa, do uzyskania złotego koloru (przy takiej ilości mięsa dobrze jest smażyć partiami, jeśli wrzucicie całe mięso na raz, zamiast się podsmażyć, udusi się we własnym sosie), usmażone kawałki zdejmujemy z patelni i odkładamy na bok
4. Cebulę obieramy i siekamy w drobną kostkę
5. Posiekaną cebulę podsmażamy na tym samym tłuszczu, na którym usmażyliśmu mięso, do momentu, aż będzie miękka i zbrązowiona, na niedużym ogniu
6. Usmażoną cebulę zdejmujemy z patelni i odkładamy na bok
7. Na tą samą patelnię wlewamy cydr, żeby "odlepić" resztki przysmażonego "smaczku" z mięsa i cebuli (zdeglasować) i chwilę podgotowujemy płyn w rondu, a następnie dodajemy z powrotem mięso i cebulę
8. Do rondla wlewamy bulion, żeby uzupełnić płyn do poziomu, w którym mięso jest przykryte
9. Dodajemy przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie, tymianek i dusimy do momentu, aż mięso będzie miękkie
10. Gdy mięso będzie miękkie, doprawiamy do smaku solą i pieprzem, można też dodać więcej tymianku, ale z tym ostrożnie, żeby sos mie zrobił się gorzki od nadmiaru suszonego tymianku
11. Jeżeli używacie mąki do zagęszczenia sosu, to jest moment, w którym możecie ją wykorzystać - do osobnego naczynia wsypcie mąkę i wlejcie trochę sosu, mieszajcie łyżeczką lub trzepaczką, do całkowitego rozpuszczenia grudek mąki w płynie, a następnie wlejcie do rondla z gulaszem i wymieszajcie z resztą sosu (delikatnie, żeby nie porozpadały się kawałki mięsa)
12. Jabłka myjemy, obieramy ze skórki i kroimy na cząstki
13. Masło rozpuszczamy na patelni, wrzucamy na nią cząstki jabłek i obsmażamy je na niedużym ogniu na złoty kolor
14. Serwujemy gulasz (np. z kaszą perłową), na każdej porcji gulaszu układając po kilka podsmażonych cząstek jabłek

Smacznego :-)



3 komentarze:

  1. Też bardzo lubię Poznań i rozważam przeniesienie się tam na magisterkę :) Jeśli chodzi o przepis to tak wbisuje się w moje gusta smakowe że ląduje na 1 miejscu w kulinarnej wish-liście :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie to niestety nie przemawia, strasznie nie lubię mieszać mięsa z owocami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie lubię niektórych produktów (nie jem owoców morza i podrobów), więc nie jestem ekspertem od pokonywania uprzedzeń, ale gdybyś kiedyś chciała dać szansę połączeniu mięso-owoce, to danie może być ok :-)

      Usuń