piątek, 20 grudnia 2013

Cynamonowe ciasteczka Mateusza (brata ciotecznego, nie ojca ;-)

W jednym z archiwalnych wpisów wspominałam, że niektóre przepisy, które dostaję lub znajduję, muszą się "przeleżeć" przez jakiś czas, żebym dojrzała do ich wypróbowania. No więc ten przepis leżał prawie rok, aż w końcu uznała, że czas się z nim zmierzyć. Zapewne nie bez znaczenia w wyborze odpowiedniego momentu był fakt, że te ciasteczka mój brat cioteczny, Mateusz, upiekł na Boże Narodzenie 2012. A że nadchodzi właśnie Boże Narodzenie 2013 odkryłam w sobie pokłady chęci sięgnięcia po tę recepturę :-)

Oczywiście Mateusza ciastka były lepsze niż te, które zrobiłam ja. Wiem, bo w ubiegłoroczne święta zjadłam ich naprawdę sporo, miałam więc okazję dokładnie poznać smak oryginalnego wypieku. Moje jednak również nie są złe. Są za to kruche (ale nie za kruche, nie rozpadają się) i pięknie pachną cynamonem. No i można je zrobić w dowolnym kształcie, trzeba tylko odpowiednio dopasować czas pieczenia (którego - nota bene - Mateusz nie określił ;-) widzę tu wpływ naszej wspólnej Babci, która przepisy zapisywała w wyjątkowo oszczędny sposób :-)

 
Składniki:
  • 4 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/2  opakowania cukru waniliowego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 kostka masła (wzięłam 200g)
  • 8 żółtek (z białek pozostałych po oddzieleniu żółtek Mateusz zwykle robi ciasto piegus; można też zrobić sobie obrzydliwy omlet kulturystyczny z samych białek, można też dodać tuńczyka z puszki, "a jeżeli ktoś nie lubi smaku tuńczyka, można dodać musztardę, która zabija smak tuńczyka"; a jak będziecie jedli dużo takich omletów, będziecie sapali jak ten pan z nagrania, które znajdziecie pod tym podlinkowanym cytatem ;-)
  • 1 łyżka śmietany
  •  ilość mielonego cynamonu wedle uznania (u mnie 4 łyżeczki)
Przygotowanie:
  1. mąkę mieszamy z cukrem, cukrem waniliowym, proszkiem do pieczenia i cynamonem (ja dodaję cynamon już na tym etapie, żeby równomiernie wymieszał się z innymi składnikami, ale Mateusz dodaje znacznie później)
  2. do suchej mieszaniny dodajemy masło pokrojone na małe kawałki (ja ścieram je na tarce o grubych oczkach, a Mateusz rozdrabnia za pomocą obieraczki do warzyw)
  3. masło rozcieramy w palcach, tak jak na kruszonkę
  4. gdy mieszanina będzie miała konsystencję kruszonki, dodajemy do niej żółtka i śmietanę, a następnie zagniatamy ciasto
  5. z ciasta lepimy kulę, owijamy folią i wstawiamy do lodówki na co najmniej 30 minut
  6. schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki (jeżeli wcześniej nie dodaliście cynamonu, można to zrobić teraz i zagnieść ciasto, żeby rozprowadzić w nim cynamon)
  7. rozwałkowujemy ciasto, niezbyt cienko (ok 2mm) i wycinamy z niego ciasteczka w dowolnym kształcie, powtarzając tę czynność do zużycia całej porcji ciasta
  8. ciasteczka pieczemy w temperaturze 180 stopniach Celsjusza do momentu aż się zrumienią (u mnie 15-20 min na blachę w przypadku ciastek wycinanych szklanką i ok 25 min w przypadku ludzików)
  9. po upieczeniu studzimy i chowamy do szczelnego pudełka/puszki, żeby ciasteczka nabrały głębszego aromatu
Smacznego :-)
 
A Mateuszowi dziękuję za przepis i pozdrawiam :-)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz