wtorek, 29 listopada 2011

Zapiekanka kowbojska, czyli shepherd's pie z wołowiną

Miała być zapiekanka pasterska, znana jako shepherd's pie. Nie wyszło, bo w sklepie mięsnym nie było już mielonej jagnięciny (tak to jest, jak do najpopularniejszego w okolicy sklepu mięsnego, czynnego od godziny 8, przychodzi się po godzinie 11). A w klasycznym shepherd's pie musi być jagnięcina, bo brytyjscy pasterze robili to danie z tego, co mieli pod ręką (klasyczne danie z resztek posiłku z dnia poprzedniego) - nie sądzę, żeby mieli akurat wołowinę. No chyba, że nie byli brytyjscy tylko amerykańscy i nie paśli owiec, ale krowy. Z tym, że wówczas zapiekanka ta powinna nazywać się "kowbojska", bo pasterz krów to "cowboy" nie "shepherd" raczej ;)

Z braku jagnięciny stanęło na wołowinie. Nie jadłam nigdy prawdziwego shepherd's pie, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy zapiekanka z wołowiną jest lepsza, czy gorsza niż z jagnięciną. Mam jednak nadzieję, że przy kolejnej próbie uda mi się jednak kupić jagnięcinę i zrobić tą zapiekankę tak, jak nakazuje tradycja. Z drugiej strony rodzaj mięsa nie był jedynym odstępem od reguły, jakiego się dopuściłam. Korzystałam bowiem z nieco unowocześnionego przepisu Gordona Ramsaya, według którego do przygotowania tej zapiekanki wykorzystuje się takie składniki jak wino czy parmezan. Nie sądzę, żeby brytyjscy pasterze owiec nosili takie składniki przy sobie ;)

Shepherd's pie z wołowiną


Składniki (dla 3-4 osób):
  • 0,5kg mięsa wołowego
  • 1 duża marchew
  • 1 duża cebula
  • 5 dużych ziemniaków
  • pół szklanki startego parmezanu + jeszcze trochę (duża szczypta) do posypania po wierzchu
  • pół szklanki czerwonego wina
  • 3/4 szklanki bulionu
  • 2 czubate łyżki przecieru pomidorowego (wystarczy mały słoiczek przecieru Łowicz lub kotlin, taki ok 80-90g)
  • kilka chlustów sosu Worcester (do kupienia w sklepach z żywnością z importu, w supermarkecie też widziałam, ale pewnie nie w każdym jest) - u mnie wyszły w sumie 2 łyżki
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 gałązka świeżego rozmarynu
  • kilka gałązek świeżego tymianku
  • sól, pieprz do smaku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
Przygotowanie:
  1. ziemniaki obrać i ugotować w lekko osolonej wodzie
  2. mięso wrzucić na patelnię z rozgrzaną oliwą, chwilę podsmażyć
  3. dorzucić obraną i startą na tarce (na grubych oczkach) marchew, wymieszać
  4. dorzucić obraną i startą na tarce (na grubych oczkach) cebulę, wymieszać
  5. dorzucić obrany i rozgnieciony (lub starty na drobnych oczkach) czosnek
  6. posiekać i dodać zioła (same listki/igiełki, bez łodyżek)
  7. doprawić sosem Worcester, wymieszać
  8. wlać wino, wymieszać, chwilę odparować
  9. dodać przecier pomidorowy, wymieszać
  10. dodać bulion, wymieszać, chwilę poddusić (żeby płyn odparował)
  11. doprawić solą i pieprzem
  12. w międzyczasie przepuścić przez praskę lub dokładnie rozgnieść (na pure) ziemniaki
  13. do jeszcze ciepłego pure dosypać parmezan i doprawić (głównie pieprzem, bo parmezan sam w sobie jest słony), wymieszać
  14. na dno naczynia żaroodpornego wyłożyć mieszankę mięsa i warzyw, a na to wyłożyć masę ziemniaczaną
  15. całość posypać parmezanem
  16. wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza z termoobiegiem i grillem (opiekaniem) od góry (od dołu nie) - jeśli nie macie termoobiegu to zapiekajcie w temperaturze 200 stopni
  17. piec 20 min (do zarumienienia ziemniaczanego wierzchu)
  18. podawać z piklami lub sałatą z dressingiem na bazie musztardy dijon


Filmik z instruktażem można znaleźć np. tutaj.

Po wstępnej degustacji Wybranek określił to danie mianem "takie chłopskie". Skoro już jesteśmy przy temacie "chłopów", a raczej mężczyzn, do tego dania świetnie pasuje określenie zaprezentowane przez autorkę bloga Sto Kolorów Kuchni, którego autorem jest bliski jej mężczyzna: "Kochanie, tu jest wszystko, czego potrzeba (czytaj ziemniaki i mięso)" ;)

Polecam to danie na jesienne i zimowe dni - sycące to ono jest ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz